niedziela, 30 listopada 2008

Diuna, czyli Muad`dib i inne taki klimaty :P

Niedawno (z parę tygodni temu ;p) skończyłem czytanie "Diuny" autorstwa Franka Herberta. Jest to niesamowita opowieść o rodzie Atrydów, Harkonnenów, wielkim przekręcie i Imperium. W skrócie chodzi o to, że osiedli na rajskiej planecie Kaladan, Atrydzi otrzymują piaszczystą Arrakis (zwaną też Diuną). Zaś wrogi im ród Harkonnenów, który miałw posiadaniu Arrakis, przenosi się na Kaladan. Ale okazuje się, że to był przekręt, który miał na celu zniszczenie Atrydów i przejęcie obu planet przez Harkonnenów.
Co mogę powiedzieć, to to, że książka jest absolutnie genialna. Intryga wciąga do reszty, wątek Muad`Diba (nie chcę tu spoilerować) niesamowity. Autor w 700 stronach tak rozbudował fikcyjny wszechświat, że po prosatu Jestem w Szoku. Tu jest chyba wszystko.
Jedynym zastrzeżeniem może być tylko młodsza siostra Paula Atrydy, a zarazem córka Jessiki :P taki dizwny mutant, że X-Meny do pięt jej nie dorastają :P

Jednak książce wystawiam 10/10. Diuna to klasyka SF warta przecyztania i koniec. Teraz przede mną jest jeszcze 5 dalszych tomów (Mesjasz Diuny, Dzieci Diuny, Bóg-Imperator Diuny, Heretycy Diuny, Kapituła Diuny) xD

niedziela, 9 listopada 2008

|-o-|

Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr....:/
Dostalwem dzisiaj 5 z matmy!! A ten zjeb z lawki obok 5+!!
Kurwa zjeb zjebany! Jka to możłoiwe/?/?
Ta. Zabiję matwematyczkę!!!!!!!! ^^
Pocieszcie mnie :(:( pś.

Ps. To parodia wstylu zóej Fiszili :D

wtorek, 4 listopada 2008

Opowieści z Kantyny Mos Eisley, czyli co w skole 2

Ta.. dzisiaj jakoś sie zebrałem żeby w końcu napisać coś na blogu, bo pustkami wieje..
No, do rzeczy.
Dzisiaj w bibliotece-czytelni szkolnej była taka jazda, że zebrało się kilku kolegów z 3d i śpiewali sto lat bo Krzysiek z ich klasy obchodzi urodziny dzisiaj. Sam Krzysiek był.
Był niezły hałas, a ja nawet z nimi śpiewałem xD i przy okazji pomimo zakazu jadłem kanapkę (kurwa, dzisiaj to ciągle głodny jestem :/), i w zeszycie rysowałem superbohaterów.
Impreza skończyła się po paru minutach. Bibliotekarki wyrzuciły wszystkich, którzy z 3d są i mają już zakaz wstępu wszyscy, którzy są z tamtej klasy.
A ja musiałem już isć na lekcje, bo dzwonek.
Są też mniej wesołe wieści, bo mój kompan Adam J. w szpitalu leży!!11 ;(;(
Ale oki, to tyle... jak zwykle nie napisałem nic ważnego.. ale czy to ważne? W sumie nie, ale blog to blog.
Lekcje odrobione, poza muzyką, a w szkole w ogóle poznałem gościa który pożyczył mi parę starwarsowych komiksów. Dzisiaj z kolei ja mu pożyczyłem.
No, to chyba wszyskto. Chyba? No nie, jeszcze przy okazji to "Diunę" Franka Herberta zacząłem czytać. Na razie całkiem dobrze. Ale nie mam kiedy czytać.
No to koniec. Za bardzo zeszłem z tematu ;)