Dopóki jeszcze pamiętam, złożę wam wszystkim rzyczenia noforoczne :P
nowięc tak:
Miniemu - żeby rzucił skype i w końcu dobił do 1000 na Bastionie. A i żeby znormalniał. I stuffu :P
Maćkowi Vosowi - żeby dobrze się wiodło jego państwu (nazwy nie pamiętam xD)
Kamilosowi - żeby polubił Mando i ich hełmy xD
Karolajnie - a w sumie nie wiem co życzyć.
Mandarynce - jw. :P
Krystowi - żeby zmądrzał i nie ciskał się o byle co.
Krystynie - najlepszego!
Krokupie - aby wziął kółko i puknął się w czółko.
Bartowi - udanego końca kadencji :>
Luke`owi S - odczepienia się od Bastionu i SWGames :D
Grivciowi - żeby rzucił nałóg alkocholowy.
elycie 91 - CZY TO JAKIŚ ŻART?? Ale ok, niech Szmoc będzie z wami :D
Adamowi J - powrotu do sprawności fizycznej.
Ochabowi - żeby poszł w cholerę xP
Komndonowi - udanego fanficowania.
GROMowi - żeby nadal miał tyle kasy na stuff :P
Oszustowi - żeby znowu polubił SW :D i mniej czytał z ekranu :D
Szedałowi - powodzenia na studiach ;p
Kubikowi - żeby w końcu udało się stworzenie Epizodu VII xD
Madzilli - powrotu do grona krejzoli (`93 i `94 FTW!!) i częstszego udzielania się na Nirauanie.
Więcej ludziów nie pamiętam więc to tyle. A oprócz tego wszystkim zdrówka, hajsu i May the Force be with You!
sobota, 27 grudnia 2008
niedziela, 21 grudnia 2008
Poświencenie
Oto 5. tom Dziedzictwa Mocy, czyli co trzeba poświęcić, żeby zostać Sithem lub do0jść do takiego dzieła :D
Ale po kolei. Jak wiadomo, poprzednie dwa tomy były dość słabe i miałem na tą serię tzw. wyje*ane. Ale wraz z powrotem Karen Traviss otrzymaliśmy kolejne dzieło.
Otóż, "Poświęcenie" aż kipi i pęka w szwach od coraz to kolejnych zaskakujących wydarzeń, ale jednocześnie wygląda to bardfzo realistycznie. Wydawało by się, że niemal jednocześnie.. hmm, okej, nie będę spojlerował. W sumie połowa fabuły to jeden wielki spojler
UWAGA NA SPOJLERY!
Cal Omas, przywódca Sojuszu zostaje aresztowany. Władzę przejmuje Jacen Solo i admirałka Cha Niathal. Dur Gejjen, przywódca Korelii zostaje zastrzelony. Mara Jade ginie. Lumiya ginie. Jacen Solo nadaje sobie imię Darth Caedus
KONIEC SPOJLERÓW
Do gry powracają też Mandalorianie na czele z Bobą Fettem. I bardzo dobrze, bo wcześniej strasznie ich brakowało. A tu proszę: nareszcie jest mniej Wielkiej Trójcy :D a więcej Mandalorian :D i bardzo sensownie się rozwija ich wątek. Pojawia się też więcej Jedi niż wcześniej, np. Kyp Durron, Cilghal i nawet Saba Sebatyne powraca z niebytu (i dobrze, bo w Dark Neście ją polubiłem). Za to Alema Rar gdzieś przepadła. I bardzo dobrze, bo w "Wygnaniu" działała na nerwy swoją nieśmiertelnością. Tu jest tylko wspominana.
Ale są też minusy. Zabrakło tu trochę Jainy. Ale nadal się pojawia i nareszcie Karen nakreśliła jej jednoznaczny portret psychologicvzny - 14-letni Ben Skywalker jest badziej dorosły niż 31-letnia Jaina. No i właśnie, za bardzo jest podkreślane to, jaki to Ben młody a dojrzały, bla bla bla. Chyba z 10 razy zostało to powtórzone.
Podsumowując, książka bardzo udana. Powiedziano w niej wszystko, co trzeba było, a seria poszła daleeeko do przodu. Autorka wprowadziła do serii życie za pomocą śmierci. Dałbym 10/10, jednak wady, które wymieniłem, powodują jednak, że mogę dać najwyżej 9,5/10. W pełni zasłużone.
PS. Następny tom pisze Denning. Oby nie wypadł tak kiepsko jak poprzednio =/
Ale po kolei. Jak wiadomo, poprzednie dwa tomy były dość słabe i miałem na tą serię tzw. wyje*ane. Ale wraz z powrotem Karen Traviss otrzymaliśmy kolejne dzieło.
Otóż, "Poświęcenie" aż kipi i pęka w szwach od coraz to kolejnych zaskakujących wydarzeń, ale jednocześnie wygląda to bardfzo realistycznie. Wydawało by się, że niemal jednocześnie.. hmm, okej, nie będę spojlerował. W sumie połowa fabuły to jeden wielki spojler
UWAGA NA SPOJLERY!
Cal Omas, przywódca Sojuszu zostaje aresztowany. Władzę przejmuje Jacen Solo i admirałka Cha Niathal. Dur Gejjen, przywódca Korelii zostaje zastrzelony. Mara Jade ginie. Lumiya ginie. Jacen Solo nadaje sobie imię Darth Caedus
KONIEC SPOJLERÓW
Do gry powracają też Mandalorianie na czele z Bobą Fettem. I bardzo dobrze, bo wcześniej strasznie ich brakowało. A tu proszę: nareszcie jest mniej Wielkiej Trójcy :D a więcej Mandalorian :D i bardzo sensownie się rozwija ich wątek. Pojawia się też więcej Jedi niż wcześniej, np. Kyp Durron, Cilghal i nawet Saba Sebatyne powraca z niebytu (i dobrze, bo w Dark Neście ją polubiłem). Za to Alema Rar gdzieś przepadła. I bardzo dobrze, bo w "Wygnaniu" działała na nerwy swoją nieśmiertelnością. Tu jest tylko wspominana.
Ale są też minusy. Zabrakło tu trochę Jainy. Ale nadal się pojawia i nareszcie Karen nakreśliła jej jednoznaczny portret psychologicvzny - 14-letni Ben Skywalker jest badziej dorosły niż 31-letnia Jaina. No i właśnie, za bardzo jest podkreślane to, jaki to Ben młody a dojrzały, bla bla bla. Chyba z 10 razy zostało to powtórzone.
Podsumowując, książka bardzo udana. Powiedziano w niej wszystko, co trzeba było, a seria poszła daleeeko do przodu. Autorka wprowadziła do serii życie za pomocą śmierci. Dałbym 10/10, jednak wady, które wymieniłem, powodują jednak, że mogę dać najwyżej 9,5/10. W pełni zasłużone.
PS. Następny tom pisze Denning. Oby nie wypadł tak kiepsko jak poprzednio =/
Subskrybuj:
Posty (Atom)